Witajcie po tej krótkiej( a szkoda...)przerwie. Pogoda nawet dopisała, poza jednym dniem, i troszkę się opaliłam. Krynica to ładne miasto, jednak straszne zadupie ;). Jeśli ktoś lubi odludzia to znajdzie tam coś dla siebie- cisze i spokój. Oraz masę dzików :D Słowo, było ich naprawdę od groma, i to dużych dzikusów jak i małych warchlaczków :) Słodkie. Ale widziałam też zmutowanego D: Miał dwa ryjki(nie głowy) tylko ryjki jeden nad drugim. trochę przerażające...Ale co tam, i tak mi się podobało ;) Z resztą Róży też. Zabierałam ją prawie wszędzie. Zrobiłam dla Was trochę fotek, zobaczcie gdzie byłam przez ostatnie kilka dni:
|
Tak tak, to ja. M złapał mnie jak coś gadałam ale jako jedno z niewielu nadawało się do pokazania :P |
|
W za dużym sztormiaku i za dużej bluzie :D Ale ciepło było |
|
Rzeczony dzik. Pierwszy jakiego widzieliśmy. Zaskoczył nas nieco, inne już aż tak nie szokowały |
A jak wasz weekend? Słoneczny?:)
Nas zaskoczyły dziki na parkingu - nie wiadomo było czy uciekać do auta, czy raczej w drugą stronę ;) Ale przypomniało mi się, że tam te dziki to normalka, więc obyło się bez paniki, ale trochę nieswojo się czuliśmy :)
OdpowiedzUsuńTam w Krynicy jest ich ponoć masa, ale je wywożą na inne tereny bo robi się ich za dużo. Są tak bezczelne, że kradną ludziom torby z zakupami i uciekają na tych swoich racicach :D
Usuń