wczoraj wróciliśmy z urlopu.
pojechaliśmy na wieś, na podlasie.
nawet nie wiecie jak bardzo odpoczęliśmy od Warszawy, ludzi...
jak tylko przeszliśmy się kawałek po Warszawie od razu wzięło nas na mdłości.
Warszawa niesamowicie mnie męczy...
wszystko pięknie, ale trzeba niestety wrócić do szarej rzeczywistości.
za oknem pomału widać już nadchodzącą jesień, co mnie akurat cieszy, ponieważ jest to moja ulubiona pora roku.
od 16 sierpnia w Lidlu można było zakupić piżamę z kucykiem G1, Starshine.
byłam na wyjeździe, dlatego poprosiłam mamę czy przy okazji robienia zakupów mogłaby ją dla mnie włożyć do koszyka :-)
mama wzięła mi rozmiar M, natomiast S byłoby lepsze ponieważ piżama jest dosyć duża.
opakowanie prezentuje się nawet ok, chociaż wolałabym aby była pokazana sama piżama a nie jakaś paniusia w nią ubrana.
dziwię się, że mama kupiła mi ją że tak powiem "w całości", nie wyjętą z opakowania przez ludzi.
kiedyś jak chciałam sobie kupić w Lidlu inną piżamę i spojrzałam do kosza gdzie wszystkie leżały rozpakowane, wygniecione i pomieszane to zrobiło mi się niedobrze i jej nie kupiłam.