poniedziałek, 11 września 2017

Tyle, tyle przygód!


Witajcie! :)

Wiemy, że od jakiegoś czasu tak jakoś przycichłyśmy, ale nałożyło się kilka spraw + to co się ostatnimi czasy dzieje na polskim rynku kucykowym to trochę nas zniesmaczyło i ostudziło zapał do kupna na naszym rodzimym rynku...

Ale  nie rezygnujemy i wciąż lecim do przodu :D Tylko teraz ciut wolniej ;)

Jak wiecie w każdą podróż zabieram ze sobą mojego kochanego Upset'a <3 I tym razem nie mogło być inaczej! A pojechaliśmy w bardzo wyjątkowe miejsce... A mianowicie... do Czarnobylskiej Strefy Wykluczenia.

Z niektórych miejsc Strefy nie mam zdjęć lub nie mam zdjęć z Upsetem bo albo nie można było ich zrobić, albo nie wypadało. Mimo wszystko mam nadzieję, że notka spotka się z uznaniem ;)

Jako, że o wyprawie mogłabym rozmawiać baardzo długo to postaram się nie zamęczyć Was za bardzo i tylko w miarę pobieżnie opisać co i gdzie byliśmy ;)

Zapraszam do małej relacji z wyprawy :)




Wyjazd mieliśmy z Warszawy, więc żeby na spokojnie jeszcze połazić i się wyspać to pojechaliśmy dzień wcześniej. To był w sumie zły pomysł bo wynudziliśmy się przeokropnie, a bieganie po mieście z pełnym oplecakowaniem (ciężkim...) nie należało do najprzyjemniejszych zajęć ;)


Ale za to popatrzyliśmy sobie przez parę godzin ( :] ) na Pałac Kultury i Nauki. Nawet mieliśmy pomysł, żeby pójść do muzeum! Napaliłam się na muzeum techniki i raźno podeszłam do drzwi, na których wisiała karteczka..."przepraszamy nieczynne"  T^T


Ale za to popatrzyliśmy na autka, posłuchaliśmy miłych ludzi namawiających na darmowe wypędzanie demonów ("Alleluja, diabeł do frajer i niech się buja" - poważnie - taki plakat był) oraz z równie miłymi żulami.

Kilka godzin przed wyjazdem poszliśmy na małą kawunię <3 


I w końcu koło 23 wraz z całą grupą wyruszyliśmy w kierunku Ukrainy :D


Cała podróż z Warszawy do Sławutycza, gdzie mieliśmy nocować, trwała ok 18 godzin (w tym 3 godz zajęło nam...przekroczenie granicy). W sumie ciut mniej bo byliśmy jeszcze zwiedzić Muzeum Korupcji koło Kijowa (dawniejszą posiadłość prezydenta Janukowycza).

Jako, że czas mieliśmy dość ograniczony to zobaczyliśmy może z 1/3 terenu. Trzeba jednak przyznać, że to robiło wrażenie. Przepiękne ogrody <3 Dla samych ogrodów mogłabym tam zamieszkać :P



Następnego dnia, z samego rana, udaliśmy się na peron, z którego to odjeżdżał pociąg do Elektrowni. 

Po odbyciu "szkolenia" z zakresu BHP i ogólnych zasad, zaczął się dzień pierwszy eksplorowania. 

Tego dnia zwiedziliśmy między innymi:
- eksperymentalną fermę norek

Eksperymentalna ferma norek - miejsce przerabiania na mączkę ryb ze zbiornika wody chłodzącej reaktor

Wóz strażacki

- wioskę Kopaczi - przedszkole i kołchoz. Przyznam, że na terenie Strefy największe wrażenie zrobiły na mnie przedszkola... Bardzo smutny (i momentami creepy) widok...

Znak ostrzegawczy przed przedszkolem w wiosce Kopaczi

- chłodnie kominowe
- pomnik strażaków poległych w czasie likwidacji awarii reaktora
- cerkiew św. Ilii z 1789 r.
- składowisko barek
- ośrodek wypoczynkowy "Szmaragdowy"

Domki wypoczynkowe w ośrodku "Szmaragdowy"

- wyszliśmy na dach wieżowca zwanego Fujiyama - mimo niezbyt sprzyjającej pogody, widok były niesamowite!

Widok z dachu Fujiyamy

Znak "Prypeć"

Znak wjazdowy - Czarnobyl


Pozostawione autobusy na terenie Zakładu


- park rozrywki w Prypeci - tu byliśmy dość krótko bo nagle zrobiło się tłoczno - trafiliśmy na grupę amerykanów...
Diabelski młyn 

Samochodziki

Drugi dzień zaczęliśmy od zobaczenia tzw. Oka Moskwy. Powiem Wam, że na zdjęciach to wygląda na mniejsze niż jest D:  Ja do wysokich osób nie należę, a stojąc pod nim czułam się jeszcze mniejsza D:

Oko Moskwy

Tego dnia zwiedzaliśmy kolejne miejsca w Prypeci i okolicach. Byliśmy w szkole, policji, przychodni, zahaczyliśmy o straż pożarną. Z bardziej znanych - zwiedziliśmy Dom Kultury Energetyk oraz sąsiadujący z nim Hotel Polesie.

Garaże na tyłach policji. Ktoś ma pomysł jak i po co znalazły się auta na dachu?

Wnętrze jednego z budynków - jeśli dobrze pamiętam - jednej ze szkół.

Na antresoli w Energetyku - podłoga nie wyglądała stabilnie, ale w sumie była.

Widok z dachu Hotelu Polesie.

Miejski Komitet Partii / "Biały domek" / Urząd Miasta

Lokomotywa pociągu - stacja Janów

Ostatniego dnia czekała nas kolejna dawka emocji! Zwiedziliśmy 1-2 blok Elektrowni, byliśmy na tarasie widokowym przez blokiem czwartym (dla niewtajemniczonych - tym który uległ awarii). Zwiedziliśmy szpital (ten do którego zabrano strażaków) oraz kawiarnię.
Ale tak właściwie to dopóki nie weszliśmy do nieukończonego bloku 5. to nie sądziłam, że mogę mieć aż taki lęk wysokości. Serio...Chyba pierwszy raz mi się zdarzyło, że po prostu mnie wmurowało i nie mogłam się ruszyć ^^" Na szczęście nie byłam sama, więc jak ktoś mi podał rękę to dawałam radę i szłam dalej :D

 Widok na nieukończony blok nr. 5.
Na daszku bloku 5.

Pomnik "Prypeć 1970"


Ciekawostki z podróży:
- psy w Strefie są na prawdę kochane, a jeszcze milsze jak masz jedzonko. Pamiętaj tylko, żeby dobrze umyć ręce po głaskaniu!
- jeśli musisz "za potrzebą" - krzaki są lepsze nić WC na dworcu
- nie uśmiechaj się. Bądź poważny. Ale tylko w kontaktach z tubylcami.
- nie zaoszczędzisz na prądzie - sorrki...jeśli liczysz, że będziesz świecić w nocy to muszę Cię rozczarować
- do posiłku w stołówce pracowniczej ZAWSZE bierz dwa kompoty. Nie pytaj dlaczego (głównie dlatego, że nikt Ci nie odpowie bo nikt nie wie). Przyjmij na wiarę - kompociki są dobre <3
- przygotuj żołądek na 3 obiady dziennie. I surówkę z kapusty. Pro tip: psiaki z chęcią zjedzą dobroci z obiadu
- śniadanie od obiadu i kolacji różni się tym, że nie ma zupy
- nie chodź po mchu!
- kontrola dozymetryczna kilka razy dziennie
- na wyprawę weź profilaktycznie 2 pary sportowych butów - jeśli nie przejdziesz kontroli jest prawdopodobne, że będziesz wracał na bosaka (najczęstszym problemem są buty)
- weź ze sobą dodatkową pamięć do aparatu... ( zgadnijcie kto nie wziął i wypstrykał całą pierwszego dnia? :] )

To by było chyba na tyle :) A! Jeszcze jedna ciekawostka - mój tata był dość sceptycznie nastawiony do naszego wyjazdu. Jak wróciliśmy, poopowiadaliśmy i pokazaliśmy zdjęcia - zmienił zdanie. Chce z nami pojechać do Strefy w przyszłym roku! :D

Mam nadzieję, że zdjęcia się spodobały. Jeżeli mielibyście jakieś pytania to pytajcie śmiało - ekspertem nie jestem, ale na tyle na ile będę mogła/będę wiedziała to odpowiem :)

Wyprawa pierwsza zakończona... A w przyszłym tygodniu lecimy do Hiszpanii! :D




1 komentarz:

  1. Przydałby się jakiś powrót, brakuje takiego bloga o My Little Pony w polskim internecie :) ten był świetnie prowadzony..

    OdpowiedzUsuń