środa, 1 lutego 2017

styrana życiem Cupcake (Lady) G2.

kolejną notką, miała być notka o nowościach G1, lecz jednak przekładam ją na kiedy indziej.
od dłuższego czasu czaję (czaiłam już w tym momencie) się na kucyka imieniem Cupcake (Lady) z G2.
zawsze, ale to zawsze ktoś mi ją sprzątał sprzed nosa a na aukcjach i ogłoszeniach było ich mnóstwo przez te 4 lata które zbieram kucyki My Little Pony.
w końcu Cupcake, po dłuuugim czasie dołączyła do mojej gromadki G2, tylko i wyłącznie dzięki uprzejmości Silvestris, od której ją dostałam.
Cupcake, gdy przybyła do Silvestris była w stanie opłakanym.
już naprawdę bardzo dawno nie widziałam tak styranego kucyka, eee gdzie kucyka, ogólnie zabawki dla dziecka.
nie wiem kto był wcześniejszym właścicielem kucyka, jaki miał/miała charakter, w co lubił/lubiła się bawić a w co nie (chociaż po stanie Cupcake można się domyśleć...), ale jestem trochę przerażona.
ja moje wszystkie zabawki bardzo szanowałam i nigdy w życiu żadnej nie doprowadziłam do takiego stanu.
na szczęście Cupcake po męczarniach i katorgach z jakimś niewyżytym bachorem trafiła do Silvestris, która ratowała ją jak tylko mogła, a potem do mnie.
zawsze mam słabość do takich kucyków, coś w sobie mają i opowiadają pewną historię.
mimo że jej stan jest jaki jest, zawsze zostanie w mojej kolekcji.

tutaj oczywiście już po czterokrotnych SPA, rozczesaniu, wyrównaniu włosów.


kiedyś zapewne miała piękny, długi ogon.
co z niego zostało widać na zdjęciu...
ogon wyrównałam jak tylko mogłam i jako tako ułożyłam.
w grę ewentualnie wchodzi tylko zmiana ogona na nowy.

diamencików w oczach brak, bo przecież trzeba je wydłubać, tak ładnie świecą...
grzywa zmechacona cholernie, podcięta (na zdjęciu znowu jako tako ułożona).

co jest najsmutniejsze, prawie że oderwane kopyto.
wygryziona dziura?
widoczne są jeszcze ślady zębów więc pewnie Cupcake służyła jako gryzak.


kopytko, którym kręciła by poruszać głową również uszkodzone, widać że było kręcone na siłę i puścił mechanizm.
dlatego kopyto jest krzywo bo nie działa.

podsumowując, gdyby moje dziecko kiedykolwiek zniszczyło tak zabawkę, nigdy w życiu by żadnej już nie dostało.

na szczęście Cupcake stoi już z całą hordą w szafce za szybą i raczej nic jej już nie zagraża.

6 komentarzy:

  1. Co te Cupcake mają sobie, ze je dzieci tak niszczą...Pamiętasz moją z wyrwanym magnesem z noska...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że trafiła teraz do odpowiedzialnego właściciela :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jakoś mi... smutno jak na nią patrzę...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń