środa, 15 marca 2017

Trochę zaległych nowości G1.

dawno nie pisałam bo miałam straszne zawirowania w pracy, kompletny brak czasu na cokolwiek.
również jeśli chodzi o kucyki... 
ale tutaj to bardziej kwestia tego, że czytając to wszystko co ostatnio pojawia się na naszych blogach to po prostu się odechciewa.
ale... 
przechodząc do zaległości, które są u mnie już bardzo długo...

Up Up & Away (Twice as Fancy Ponies, 1987, US).
bardzo długo na nią czekałam.
w końcu dostałam ją od Zuzz :-)


 kolejna pięknota to Sherbet a.k.a Sorbet Surprise (Sundae Best Ponies, 1987, US).
trafiła się w sumie przypadkiem, nie myślałam że zostanie mi sprzedana.
jest jak nowa, przepiękna,


 nadal pachnie :-)


 moja pierwsza balerina, Baby Toedancer (Baby Ballerina Ponies, 1990, US).
również od Zuzz.



 do Sherbet były dołączone różowe skarpeto-podkolanówki.
długo nie wiedziałam od czego są, ale to w następnej notce :-)

oraz od Silvestris dostałam grzebień G2 w kształcie zamku od Giggles & Wiggles (Royal Twin Babies, 2000).
te dwa kucyki dostałam w dzieciństwie, lecz niestety pogubiły mi się dodatki.
brakuje mi jeszcze jednej czapeczki i trzech gwiazdek.


17 komentarzy:

  1. O fuck! Mam te gwiazdki a długo nie mogłam ogarnąć od czego są. Sprawdzę czy mam dwie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no widzisz, to w końcu wiadomo od czego są :D

      Usuń
  2. Niestety mam jedną fioletową i jedną różową ale dzięki za info <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama chciałabym mieć czapeczki do nich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja pogubiłam większość dodatków będąc dzieckiem... kompletnie nie wiem co się z nimi stało ale jestem wdzięczna za grzebyczek ^^

      Usuń
  4. Jeju cudowny jest Sherbet i że jeszcze pachnie *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pachnie, pachnie i to całkiem ładnie, nie piwnicą ^^

      Usuń
  5. Jak zwykle komentuję z opóźnieniem, ech.
    Piękne masz te kuce! *Larva sypie serduszkami* A Sherbet, to już w ogóle jedno, wielkie, fioletowe cudo! Gapię się na zdjęcia i podziwiam jej urodę ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo fioletowe kuce mają w sobie to "coś" :D

      Usuń
    2. Yuuuup! Ale zaraz, on pachnie jakimś ciastkiem, czy innym słodyczem...? ^^

      I w ogóle, to powiem, że nie wiedziałam, że Giggles i Wiggles to dziewczyny. Nie miałam pojęcia, że to jest jakoś sprecyzowane! ^^
      A mogę zapytać, do czego są te gwiazdki? Moje "januszowe" ja, tego juz nie ogarnia ^^'''

      Usuń
    3. zapach przypomina jakieś właśnie ciastko/landrynkę, w każdym bądź razie jest słodki, u tych kucyków po potarciu tego wystającego cutie marka był intensywniejszy zapach, ale w życiu nie pomyślałambym że ten zapach po tylu latach może się nadal utrzymać :-)
      gwiazdki służyły jako wisiorki :D

      Usuń
    4. pomyślałabym* głupi słownik :<

      Usuń
    5. Ojezu, kocham takie zapachy, zwłaszcza, jeśli są zmieszane z czymś "gorzkim".
      No wiesz co, jestem pod wrażeniem jakości tych kucyków. Tyle lat i nadal utrzymuje się zapach. Normalnie, szok w trampkach.
      Zaraz, wisiorki do zakładania na koniki (jak to brzmi, boziu)? Czy wisiorki dla potencjalnego właściciela kucyków?

      Usuń
    6. musiał ten ktoś go trzymać w dobrym miejscu albo w jakimś pudełku czy coś... kucyk jest jak nowy co widać na zdjęciach ^^
      to chyba były wisiorki dla właściciela, napewno to większe a mniejszy może dla kucyka :P

      Usuń
    7. Kuc naprawdę wygląda jak nowiutki ^^
      A co do tych wisiorków, to ja już mam teorię spiskową xD One są po to, by właściciel na wieki połączył się z Giggles i Wiggles. Między właścicielem kucyków a gwiazdką, wytwarza się magiczna więź - jak między Bilbo Bagginsem i pierścieniem. A potem, to już delikwent mutuje i nabiera takich mocy, że nawet sobie ich nie potrafimy wyobrazić xD

      Usuń